Costa de la Luz to zachodnie wybrzeże hiszpańskiej Andaluzji nad Atlantykiem, od Cieśniny Gibraltarskiej do granicy z Portugalią. Słońce świeci tu 310 dni w roku, a woda w Atlantyku dzięki lokalnym prądom jest tak samo ciepła jak w Morzu Śródziemnym. Wiele miejscowości na Costa de la Luz ma w swojej nazwie przyrostek de la Frontera czyli granica. To pozostałość po bliskiej odległości od granicy z królestwem arabskim (XIII - XV w.).
Na Costa de la Luz wieją silne wiatry, ale powodują one, że powietrze jest tu najczystsze w całej Europie oraz stwarzają doskonałe warunki do surfingu, kitesurfingu i windsurfingu. Za wymarzone miejsce do tych sportów uznaje się wybrzeże w Tarifie przy Cieśninie Gibraltarskiej, skąd widać już ląd afrykański. W okolicy Tarify jest jeden z największych parków krajobrazowych Hiszpanii, w którym znajduje się największy na świecie las z dębem korkowym. Można też wybrać się na rejs umożliwiający obserwację delfinów i wielorybów w ich naturalnym środowisku.
Większość zabytków w tym regionie zniszczyło trzęsienie ziemi w 1755 r. Costa de la Luz jest kolebką wielkich odkryć geograficznych. W 1492 roku z portu Palos de la Frontera wypłynął w swoją podróż do Indii Krzysztofa Kolumb. Na cześć tego wydarzenia organizowany jest Festiwal Kolumba na przełomie lipca i sierpnia w największym mieście regionu Huelvie. Z Sanlúcar de Barrameda wypłynęły jego okręty w III wyprawę do Ameryki i miał początek rejs dookoła świata Ferdynanda Magellana.
Kadyks jest nazywany miastem, które się uśmiecha, a to z powodu wyjątkowo pozytywnego usposobienia jego mieszkańców, którzy bardzo często żartują. Miasto otoczone z wszystkich stron oceanem powstało ok. 1100 r. p.n.e. i jest najstarszym miastem nie tylko w Hiszpanii, ale również w całej Europie.
Jerez de La Frontera to miasto flamenco, a jego pokazy organizowane są w wielu tutejszych lokalach. Słynie też z najlepszego na świecie wina sherry i koniaku brandy de Jerez. W tym mieście można podziwiać tańczące konie i uczestniczyć w święcie Feria del Caballo, dedykowanym andaluzyjskim koniom. Na podmiejskim torze wyścigowym trenował niegdyś nasz Robert Kubica – kierowca Formuły 1.