All inclusive – pojęcie niemalże magiczne dla większości turystów spędzających wakacje za granicą. Czy to Hiszpania, czy też Egipt lub Cypr – ta formuła wyżywienia bywa podstawowym kryterium wyboru oferty wypoczynku. Ale czy naprawdę warto?
Wybierając all inclusive skazujemy się na jedzenie monotonne, praktycznie takie samo w każdym hotelu i w każdym zakątku świata, powtarzalne i przewidywalne.A wystarczy zdecydować się na hotel z samymi śniadaniami i w ten sposób zwiedzając, poznawać jednocześnie tradycję i kulturę danego kraju, których nierozerwalnym elementem jest właśnie kuchnia regionalna.
Dobrym przykładem jest Turcja. Każda jej część – czy to Turcja Egejska czy też Riwiera Turecka oferują przepyszne tradycyjne potrawy, takie jak:
- baklava (słodka przekąska z cienkiego ciasta, wypełniona orzechami, miodem i cynamonem),
- icli kofte (małe kotleciki wołowe lub jagnięce z cebulą i kaszą oraz aromatycznymi przyprawami),
- lahmacun (przypomina trochę europejską pizzę, jest to cienkie ciasto z mielonym mięsem jagnięcym, z dodatkiem świeżych warzyw np. pomidorów) czy
- mercimek korbasi (jedna z najpopularniejszych zup tureckich, bardzo aromatyczna potrawa z soczewicy, z dodatkiem przypraw, marchwi, papryki oraz cebuli).
Poznając kulinarną stronę danego kraju poznajemy jednocześnie ludzi tworzących te wspaniałe potrawy, ich korzenie oraz zewnętrzne wpływy na ich kulturę – takiej okazji nigdy nie będziemy mieli korzystając z all inclusive w hotelu.